niedziela, 20 stycznia 2013

Rozdział 2

Możemy jechać, tato! ― odezwała się Lily, zbiegając po schodach. ― Chodź! ― ponagliła ojca, po czym szybko wyszła na dwór. Pan Evans poinformował żonę, że wróci za jakąś godzinę i także ruszył do samochodu.

***

― Jesteśmy. ― Po około półgodzinnej jeździe odezwał się pan Evans. ― Będę po ciebie około szóstej.
Lily pożegnała się z tatą i skocznym krokiem pognała do Dziurawego Kotła. W środku siedziało kilka wiedźm dyskutujących o kociołkach, a za ladą stał dobrze jej znany barman Tom. Lily przebiegła wzrokiem po wszystkich twarzach, szukając znajomych. Ujrzała swoją koleżankę z Hufflepuffu ― Mary McDonald ― w towarzystwie nieznanego jej młodzieńca o jaskrawo niebieskich włosach.
― Zrób jeszcze raz te rude! Wyglądasz jak męski odpowiednik Lily Evans, mojej koleżanki ze szkoły ― ekscytowała się Puchonka, a kiedy chłopak zmienił kolor na rudy, roześmiała się. ― Jak ty to robisz, co? ― zdziwiła się Mary.
― To jasne, jest metamorfomagiem. – Lily pojawiła się przy stoliku. ― Wiesz, kogoś mi przypominasz ― skierowała słowa do chłopaka. ― Macie może jakieś sugestie?
― Lily! – Mary w nagłym przypływie radości mocno ją przytuliła.
― Hej, to boli! ― zaśmiała się Lily.
Przepraszam. ― Mary odsunęła się. ― Poznaj Josha, to mój kuzyn.
― Cześć, jestem Lily ― przedstawiła się.
Josh. ― Chłopak skinął głową na przywitanie, zaś Lily przysiadła się do ich stolika.
Skąd jesteś?
Josh przeprowadził się tutaj z Francji ― wtrąciła szybko Mary.
Mary, pozwoliłabyś mi się sama wypowiadać? ― zapytał uprzejmie Josh.
Jasne ― odparła lekko zawstydzona.
Będę z wami chodzić do Hogwartu ― powiedział Josh.
Lily uśmiechnęła się zdziwiona.
Och, naprawdę? A na który rok?
Piąty.
Świetnie, mam nadzieję, że trafisz do Gryffindoru ― ucieszyła się szczerze. ― Mary, nie wiesz czasami, czy Hazzie nie pojawi się dzisiaj na Pokątnej?
― Pisała mi, że będzie dopiero wieczorem. Nie pisała do ciebie? ― zdziwiła się Mary. ― Była u dziadków w Hiszpanii, dzisiaj miała wrócić.
― Nie, nie miałam z nią kontaktu od końca roku szkolnego.
― To dziwne, mi pisała, że to ty nie odpisujesz na jej listy… ― stwierdziła Mary.
― Naprawdę? Nic do mnie nie doszło. Niestety tata przyjedzie o mnie już o szóstej, wiec raczej się z nią nie spotkam, porozmawiam z nią o tym w pociągu do szkoły.
Z Hazzie na pewno wszystko w porządku, na pewno nic jej nie jest i na pewno świetnie bawi się w Hiszpanii, myślała Lily.
― Josh, a ty przeprowadziłeś się tu sam, czy z kimś?
Nie, będę mieszkał tu z moimi rodzicami i starszą siostrą, jednak ona nie mogła przyjść.
― Dobrze, nie traćmy czasu i nie siedźmy tu, o pierwszej pojawi się tu… O nie, już jest…
Kto? ― zapytała się Mary, jednak Lily nie musiała odpowiadać, bo osoba, o której mówiła, właśnie pojawiła się przy stoliku.
― Cześć, Lily! ― krzyknął James Potter.
― Hej, Potter, nawet nie próbuj się bardziej zbliżać ― powiedziała ostrzegawczym tonem, jednak ten już stał przy niej, kładąc swoją rękę na jej ramię.
― Uważaj, Josh, bo jak Jim nie przystopuje, to stracisz słuch.
Lily najwidoczniej nie usłyszała słów koleżanki.
― James, co ty sobie wyobra…
James jednak nie dał jej dojść do słowa
Lily, słońce, jak minęły ci wakacje? I co to za kolega? ― W drugim pytaniu czuć było nutę zazdrości.
― Mój kuzyn ― poinformowała go spokojnie Mary.
― Chodzisz do Hogwartu? Nigdy cię tam nie widziałem ― James spojrzał lekceważąco na chłopaka i potargał sobie włosy.
Nie czekał na odpowiedź, kiedy zwrócił się od razu do Lily:
― To gdzie idziemy na
randkę?
Potter ― Lily zwracał się do chłopaka po nazwisku, kiedy była naprawdę na niego zła ― to nie jest randka, przyszłam się tutaj spotkać z koleżankami, więc wolałabym, żebyś albo normalnie się zachowywał, albo stąd szedł ― powiedziała dobitnie. ― Tam są drzwi. ― Wskazała ręką drzwi wyjściowe.
― Ależ nie denerwuj się tak, Lily ― powiedział James i starając się zastosować do żądania Lily, skierował rozmowę na neutralne tematy. ― Mary, jak minęły ci wakacje?
― W porządku, byłam we Francji u Josha ― uśmiechnęła się.
Ja ― jak zawsze ― zaprosiłem Lily do siebie, ale ― jak zawsze ― odmówiła. ― James bardzo wprawnie udał zasmucenie, jednak już po chwili wrócił do poprzedniej rozmowy. ― To idziemy, Lily?
Ona jedynie prychnęła i odwróciła się plecami.
― Lily, za godzinę czekam w lodziarni u Fortescue.
To sobie czekaj ― odparła butnie Lily.
― Cześć, słońce!
― Spadaj na wierzbę bijącą, Potter ― odpowiedziała jak gdyby nigdy nic.
James wyszedł, a Lily odwróciła się w stronę Mary i Josha.
― Eee… co to było? ― wtrącił Josh.
― Ech… Josh to było… jak ci to powiedzieć… oni tak po prostu mają. Przyzwyczaisz się. Za pół godziny wszystko wróci do normy. ― Ledwo Mary zdążyła dokończyć zdanie, drzwi Dziurawego Kotła otworzyły się, a wraz z letnim podmuchem powietrza do środka wtargnęli Remus Lupin i Syriusz Black.
― Hej, widzieliście Jamesa? ― zapytał Syriusz, jednak kiedy ujrzał obojętną minę Lily, szybko domyślił się, że James na pewno zdążył już odwiedzić zgromadzona trójkę. Nie czekając na odpowiedź, szybko wyszli z baru.
― Lily, to był twój chłopak? ― zdziwił się Josh. ― Ten Potter?
Nie. Skąd ci to przyszło do głowy? ― odpowiedziała Lily.
Nie wiem, tak jakoś ― odpowiedział jej Josh i nastała niezręczna cisza.
― Chodźcie już, trzeba wszystko kupić ― przerwała ją po jakichś pięciu minutach Mary.
― Tak, tak . Chodźmy ― poparł ją Josh.

_________________________________________________________________
Przepraszam , za wszelkie błędy! Frigus poprawiła rozdział, jak widać roszkę go razem zmieniłyśmy i jest;) ;) Niestety, nie wiem kiedy pojawi się 3 rozdział, nie jestem fanką wrzucania tekstu na chybcika. Wolę dodać coś dobrego , niż gniot pisany na szybko. Za udostępnienie adresu, bardzo dziękuję adminką strony na fb ,,Pokłoń się śmierci Harry-Voldemort'' ,,Napewno, nie jesteś moim horkruksem?'' ,,Fuck! Zgubiłam różdżkę. Jak ja teraz do Hogwartu wrócę?'' i wielu innych. Jeszcze raz wielkie dzięki!

10 komentarzy:

  1. świetne! nie mogę się doczekać następnej notki! xD
    zapraszam do mnie ! miloscktoraniemakonca.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  2. Bardzo podobał mi się rozdział, zajmujący... Uważaj na powtórzenia i literówki bo kilka ich tam znalazłam. Poza tym bardzo fajnie, niezla kłótnia... Hihihi Pozdrawiam
    :***
    ~Ofelia

    OdpowiedzUsuń
  3. Nowa notka u mnie ;) zapraszam! http://miloscktoraniemakonca.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  4. Świetny rozdział! Zaczęłam dopiero czytać i mnie wciągnęło. Mam nadzieję, że następny nie długo. Życzę weny.
    Radziłabym ci wyłączyć weryfikacje obrazkową. to czasem zniechęca do pisania komentarzy, :P

    OdpowiedzUsuń
  5. super ! informuj mnie o nowych rozdziałach na : koniara1503@gmail.com dobrze ?

    OdpowiedzUsuń
  6. Wow. Rozdział cudowny *,*
    "Spadaj na wierzbę bijącą Potter!" No po prostu świetne <3
    Nie mogę się doczekać nn :)

    Zapraszam do mnie na rozdział 5 ;)
    http://przeszkody-sa-po-to-by-je-pokonywac.blogspot.com/
    Zostaw po sobie ślad ;D

    Pozdrawiam i życzę dużo weny ;)
    Zuza ;*

    OdpowiedzUsuń
  7. Świeetny blog! Czekam na więcej. Możesz spojrzeć na mój blog i dać koma? Proszę *.*\

    http://dalszelosyhp.blog.pl/

    OdpowiedzUsuń
  8. Dlaczego przestalas pisac? ;(((

    OdpowiedzUsuń
  9. Super rozdział :) Mam nadzieję, że wrócisz do pisania tego bloga. Naprawdę fajnie piszesz :D Czekam na nn i życzę dużoo weny ;p

    OdpowiedzUsuń