niedziela, 20 stycznia 2013

Rozdział 1

Rozdział 1

Promienie słońca wpadły przez okno, oświetlając nastolatkę śpiącą na łóżku. Rude włosy były porozrzucane na poduszce, zaś na jej twarzy błąkał się lekki uśmiech. Gdzieś w oddali coś głośno huknęło i obudziło Lily Evans ― bo tak nazywała się owa dziewczyna. Zerwała się z łóżka, w pośpiechu nałożyła szlafrok i zbiegła szybko po schodach, wpadając do zagraconej kuchni. Od razu zorientowała się, co było powodem tego huku. W pomieszczeniu zastała Marka Evansa, jej tatę . Wokół leżały porozrzucane garnki i patelnie. Zwabione hałasem do kuchni dotarły także Anna i Petunia Evans.
― Niech zgadnę, próbowałeś zrobić śniadanie? ― zapytała rozbawiona Anna Evans ― mama Lily.
― Kto w tym domu te wszystkie rzeczy włożył do tej jednej szafki?!
― Może dziwoląg? ― odparła jadowitym głosem Petunia.
― Nie przezywaj siostry, Petunio. Lily, posprzątaj ten bałagan, a ja zrobię śniadanie.
Petunia oparła się o ścianę i z obrażoną miną, założyła ręce na piersi. Pani Evans razem z mężem przygotowywali śniadanie, a najmłodsza córka pozbierała rozrzucone garnki.
― Lily, Petunio, nakryjcie do stołu, mama zaraz poda śniadanie ― rzucił przez ramię pan Evans.
Dziewczyny skierowały się do jadalni, a chwilę później wszyscy siedzieli już przy stole.
― Tato, zawieziesz mnie dzisiaj do Londynu? Muszę iść na Pokątną i kupić wszystko do szkoły ― odezwała się Lily.
― Oczywiście, o której… ― przerwał, bo w okno zastukała duża, brązowa sowa. Petunia spojrzała na nią z strachem i odsunęła się od okna. Lily odwiązała kawałek pergaminu od nóżki sowy i zaczęła czytać.

Droga Lily!
Łapa powiedział mi, że wie od kogoś (nie pytaj od kogo, tajemnica Huncwota), że wybierasz się dzisiaj na Pokątną. Może spotkalibyśmy się tam? Odpisz szybko!
James
P.S Umówisz, się ze mną Evans?

― Kto to, twój chłopak? ― Lily usłyszała za sobą głos Petunii, która tym razem zapomniała o swoim jadowitym tonie.
― Nie, to nie jest mój chłopak, Petunio. I jeśli możesz, nie czytaj moich listów, dobrze?
― Tak, tak… nie boję się ciebie, dziwaczko! ― Petunia powróciła do swojego zjadliwego tonu. Obrzuciła siostrę pogardliwym spojrzeniem i obróciła się na pięcie.
― Petunio! ― Pani Evans wybiegła za starszą córką.
― Ech… ― westchnęła Lily. ― To jak, tato, zawieziesz mnie na Pokątną? Spotkam się tam z Dorcas i Alicją.-i pewnie z Potterem dorzuciła w myślach.
― Tak, oczywiście. Jak będziesz gotowa, to pojedziemy.
― Dobrze, dzięki, tato. ― Pocałowała go w policzek i w podskokach udała się na piętro.
Sprzeczka z Petunia sprzed kilku chwil wyparowała jej z głowy , już za chwilę zobaczy swoje najlepsze przyjaciółki. Nie mogę się doczekać, pomyślała. Przeżyję nawet spotkanie z tym palantem…

______________________________
Z wielkim podziękowaniami dla Frigus, za zbetowanie i kilka sugestii;)



4 komentarze:

  1. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  2. Weszłam przez przypadek i... postanowiłam Ci pomóc! Na prawdę nie wiesz jak wygląd bloga jest ważny! Znajdź jakąś szabloniarnię i pobierz szablon. On tylko doda wyjątkowości Twojemu blogowi! :)

    Tutaj kilka opcji:
    http://szablonowa-szafa.blogspot.com
    http://zaczarowane-szablony.blogspot.com/
    http://www.christelowa-graficiarnia.blogspot.com/

    Mam nadzieję, że pomogłam! :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Hmmm na bloga weszłam przez przypadek i jak widzę ta historia zapowiada się lepiej niż dwie poprzednie które czytałam o takiej właśnie tematyce. Piszesz gładko i mam nadzieję że to sue nie zmieni. Kilka rad na przyszłość: pamiętaj niegdyś nie śpiesz się zbytnio przy pisaniu bo to psuje obrót zdarzeń, pamiętaj o dokładnym opisywania sytuacji i uczuć bohaterów bo to jest bardzo ważne! Mam nadzieję że weźmiesz to sobie do serca bo póki co piszesz dobrze ale niektóre rzeczy godne są dobracowania. Mi się bardzo podoba, wyciągające serio! Pozdrawiam z całego serduszka i czekam na ciąg dalszy. :***
    ~Ofelia

    OdpowiedzUsuń
  4. Blog zapowiada się super :) Fajny rozdział ;p Czytam dalej.

    OdpowiedzUsuń